Podobnym zjawiskiem jest trollowanie. Termin pochodzi od angielskiego Trolling for fish (podaję za Wikipedią). Polega ono na tym, że osoba, która jest trollem, zaczyna rozmowę na kontrowersyjny temat, wywołując dyskusję. Reaguje ona bardzo agresywnie na wszelkie próby podważenia jej zdania i zazwyczaj nie używa do tego merytorycznych argumentów. Działa więc w zasadzie podobnie jak hejter- także daje upust swojej nienawiści.
Hejt i trollowanie można zaobserwować tak naprawdę wszędzie. W ostatnim wydaniu tygodnika Newsweek ( numer 15/2016, 4.04- 10.04.16) znalazłam bardzo ciekawy artykuł autorstwa Małgorzaty Święchowicz - W końcu ktoś nie wytrzyma. Autorka pisze w nim o tożsamości hejterów, o tym, kto jest obecnie szczególnie hejtowany w Internecie, jak wyglądają ataki. Chciałabym zacytować krótki fragment, który wydaje mi się szczególnie trafny:
I tych zaszczuwanych jest coraz więcej. Powiesz coś w obronie uchodźców? Masz hejt. W obronie Wałęsy? Hejt. Upomnisz się o opublikowanie orzeczenia Trybunału Konstyttucyjnego? Hejt. Skrytykujesz "dobrą zmianę"? Hejt. Użyjesz w żarcie słów "wyklęci" albo "tu polew"? Hejt. Staniesz w obronie hejtowanego? Hejt.
Myślę, że ten cytat będzie adekwatnym podsumowaniem dzisiejszego posta.
Na zdjęciu okładka lutowego wydania Newsweeka, w którym także była mowa o hejcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz